06-01-2017, 20:00
Do grona moich dziewczynek dołączył tym razem mężczyzna, Pirat
Mieszka samotnie w swojej kawalerce 90x50 
Wypatrzyła go jedna z naszych koleżanek wśród mnóstwa ogłoszeń w Internecie. Gekon nie wyglądał najgorzej, a ze słów właściciela wynikało, że wraca do zdrowia, a brak apetytu (3 tygodnie) był spowodowany ugryzieniem przez karmówkę.
Zabrałam słodziaka i do lekarza. Tam okazało się, że sprawa wcale nie jest taka prosta. Gekon miał paskudne zapalenie paszczy, niczego nie przyjmował, ani papki ani owadów. Z pomocą Jaguś, której w tym miejscu bardzo dziękuję, i mojego lekarza wet (wspaniały i oddany zwierzętom człowiek!) gekona udało się uratować. Tydzień antybiotyków i pędzlowania paszczki "fioletem" dał rezultaty. Wrócił apetyt i niby wszystko już było w porządku ale... okazało się, że nie ma oka. Nie wiadomo kiedy i w jakich okolicznościach je stracił, ale oczodół okazał się pusty, a rana zagojona. Z powodu braku oka Pirat ma problemy z wcelowaniem w owada, ale widać, że już pracuje nad tym
Krótko przed wylinką z oka zaczęło się coś wydzielać, ale lekarz nie zlecił jakiegoś leczenia tylko nawilżanie i obserwacja. Przyszła wylinka, Pirat świetnie sobie sam poradził, a po wylince oko znów zaschło. Podejrzewam, że wyciek miał związek z wylinka, ale mogę się mylić .
Pirat je, poluje na "zombiaczki", przybiera na wadze i z radości merda ogonkiem na widok moich dziewczynek. Tylko ząbków brakuje i czasem karmówka ucieknie z paszczy, ale mam nadzieję, że ząbki jeszcze odrosną


Wypatrzyła go jedna z naszych koleżanek wśród mnóstwa ogłoszeń w Internecie. Gekon nie wyglądał najgorzej, a ze słów właściciela wynikało, że wraca do zdrowia, a brak apetytu (3 tygodnie) był spowodowany ugryzieniem przez karmówkę.
Zabrałam słodziaka i do lekarza. Tam okazało się, że sprawa wcale nie jest taka prosta. Gekon miał paskudne zapalenie paszczy, niczego nie przyjmował, ani papki ani owadów. Z pomocą Jaguś, której w tym miejscu bardzo dziękuję, i mojego lekarza wet (wspaniały i oddany zwierzętom człowiek!) gekona udało się uratować. Tydzień antybiotyków i pędzlowania paszczki "fioletem" dał rezultaty. Wrócił apetyt i niby wszystko już było w porządku ale... okazało się, że nie ma oka. Nie wiadomo kiedy i w jakich okolicznościach je stracił, ale oczodół okazał się pusty, a rana zagojona. Z powodu braku oka Pirat ma problemy z wcelowaniem w owada, ale widać, że już pracuje nad tym

Pirat je, poluje na "zombiaczki", przybiera na wadze i z radości merda ogonkiem na widok moich dziewczynek. Tylko ząbków brakuje i czasem karmówka ucieknie z paszczy, ale mam nadzieję, że ząbki jeszcze odrosną
